17 sierpnia 2017, 23:20
tajemnica. to on. czyli znowu historia nieszczesliwie zakochanej. mam 26 lat - powinnam byc ponad to. ale czy wiek ma cos do tego? niestety codziennie slysze ten smutny dzwiek pekajacego serducha starajac sie z calych sil usmiechac. co powiem jak ktos zobaczy ze placze? przeciez on jest tajemnica a ja mam "szczesliwe" zycie. takie bez wiekszych zmartwien.
zakochuje sie w Tobie wciaz. z kazdym sms-em coraz bardziej. z kazdym spotkaniem coraz mocniej. mowie Ci to mimo ze tego nigdy nie uslyszysz. chociaz wiem ze to wiesz. to juz 1,5 roku. przezylam z Toba caly wahlarz uczuc. wiesz ze staralam sie Cie nienawidzic? myslalam ze to mi pomoze uciec od tego bolu. szczesliwa i wzajemna mlosc to cos pieknego ale gdy tylko jednej osobie zalezy?
mam nadzieje ze bede mogla sie tu troszke wyzalic. potraktuje tego bloga jak dobra przyjaciolke skoro znajomi nie moga uslyszec Twojego imienia z moich ust.
klade sie spac naga w tym lozku ktore znasz. 'kolorowych, pa'